Zaglądnijcie, bo warto!
http://lilinatura.pl/2015/12/wielki-swiateczny-lili-konkurs-2015.html
Marta Cieśla
Zaglądnijcie, bo warto!
http://lilinatura.pl/2015/12/wielki-swiateczny-lili-konkurs-2015.html
Marta Cieśla
Głosujcie na najlepsze dla Was kosmetyki!!
http://www.lilinaturalna.com/2015/04/iii-wiosenny-lili-plebiscyt-na.html
Składniki na 30 g.
FAZA OLEJOWA:
FAZA WODNA:
FAZA DODATKÓW:
SPOSÓB WYKONANIA:
Odważamy składniki fazy olejowej, olej tamanu dodajemy w fazie dodatków, gdy mieszanka osiągnie temperaturę około 40 stopni. Składniki tej fazy wstawiamy na łaźnię wodna i rozpuszczamy. Zanim to nastąpi odważamy składniki fazy wodnej. Niacynamid i alantoiną rozpuszczamy w wodzie szałwiowej. Fazę wodną wstawiamy również do łaźni wodnej i czekamy , by obie fazy miały tą samą temperaturę. Odstawiamy do lekkiego przestygnięcia i wykonujemy następnie emulację obu faz. Olivem szybko emulguje, odczekujemy by temperatura mieszanki osiągnęła temperaturę ok 40 stopni i dodajemy olej tamanu, mieszamy. Następnie dodajemy olejki i konserwant. Krem gotowy:)
Zapach ma cudny, bardzo lubię zapach rozmarynu, jest świeży i energetyczny, ziołowy. Dodatek olejku lawendowego łagodzi jego zapach ziołowy. Całość jest bardzo miła do wąchania.
Krem testuję już parę dobrych dni i jest to krem tłusty, nie nadający się na dzień.Należy trzymać go w lodówce, bo istnieje prawdopodobieństwo,że krem się lekko stopi i oleje wypłyną z całego układu. Buzia jest po nim miła w dotyku, dobrze odżywiona, gładka, ale najważniejsze,że nie wyskakują żadne niemiłe niespodzianki:)
2,1 g. biobazy olivem 1000 /7%/
1,5 g. oleju macadamia /5%/
1,5 g. oleju marchewkowego /5%/
1,5 g. oleju z dzikiej róży /5%/
1, 2 g. masła shea /4%/
FAZA WODNA:
18 g. hydrolatu szałwiowego /60%/
0,6 g. niacynamidu /2%/
0,6 g. d-pantenolu /2%/
FAZA DODATKÓW:
3 g. witaminy C /10%/
po kilka kropel witaminy E i olejku lawendowego
4 krople konserwantu w płynie
WYKONANIE:
Odważam frakcję olejową i rozpuszczam w łaźni wodnej.Około 10 g hydrolatu odlewam do osobnego naczynia i rozpuszczam witaminę C.Troszkę się rozpuszczała, trzeba było być cierpliwym.Frakcję wodną odważam w zlewce i rozpuszczam w niej niacynamid.Zlewkę ustawiam obok tygielka z frakcją tłuszczową.Po osiągnięciu tych samych temperatur do frakcji olejowej wlewam wodną, mieszanina od razu się emulguje.Gdy całą mieszanka osiągnie temperaturę ok. 45 stopni, dodaję roztwór witaminy C , kilka kropli olejku lawendowego i konserwant.Całość zamykam w plastikowym słoiczku i przechowuję ok. tygodnia w lodówce.
Mój kremik pachnie lawendą, lubię stosować kremy o zapachu lawendy na noc, bo jak powszechnie wiadomo lawenda działa uspokajająco, koi i pomaga zasnąć.Krem jest dość lekki, nadaje się do stosowania pod makijaż, nawet mineralny.Jestem z niego naprawdę zadowolona.Dodatkowo zawiera olej marchewkowy ,który chroni skórę przed promieniowaniem UV.